Czy lekarska klauzula sumienia ma jakieś granice? Między innymi o tym w czwartek 26 stycznia rozmawiałem podczas audycji „Popołudniówka” w Radio357.
O prawie do aborcji oraz o klauzuli sumienia lekarzy zrobiło się ostatnio głośno za sprawą wykorzystanej seksualnie przez swojego wujka 14-letniej dziewczynki z niepełnosprawnością intelektualną. Dziewczynka wskutek wykorzystania zaszła w ciążę, lecz szpitale na Podlasiu odmówiły dokonania aborcji. Powodem miała być właśnie klauzula sumienia.
W czasie rozmowy zwróciłem uwagę na podstawowy w tej sprawie problem, a mianowicie to, że szpital jako instytucja nie może obwieścić „tu aborcji nie dokonujemy ze względu na klauzulę sumienia”. Sumienie to atrybut ludzi, a nie instytucji, w związku z czym tylko konkretny człowiek (lekarz) może powołać się na klauzulę sumienia.
Dodatkowo, jeżeli lekarz powołuje się na klauzulę sumienia to ma obowiązek odnotować ten fakt w dokumentacji medycznej. Oprócz tego lekarz ma obowiązek uprzedniego powiadomienia na piśmie przełożonego (gdy wykonuje zawód na podstawie stosunku pracy albo w ramach służby).
Wbrew niektórym opiniom, lekarze (w tym konkretnym przypadku) nie mieli obowiązku wskazania innej placówki, w której byłoby możliwe dokonanie aborcji. Obowiązek taki nie istnieje już od 2015 roku, kiedy to Trybunał Konstytucyjny orzekł w tym zakresie o niezgodności z konstytucją przepisu regulującego klauzulę sumienia.
Czy klauzula sumienia powinna zostać zatem całkowicie zlikwidowana? Nie ma niestety jednej, a zarazem właściwej odpowiedzi na te pytanie. Jedno jest natomiast pewne: w obecnym stanie prawnym prawa pacjenta nie są skutecznie chronione.
Audycja dostępna jest do odsłuchania pod tym adresem.